Polskie poznawanie świata

Obszar badań

Obszar badań

J. Talko-Hryncewicz: Z przeżytych dni (1850-1908), Warszawa 1930


Trasa dojazdu do miejsca docelowego w Troickosawsku-Kiachcie:

J. Talko-Hryncewicz bardzo dokładnie opisał swoją podróż do miejsca przeznaczenia w pierwszej części wspomnień Z przeżytych dni. Pełen nadziei i zapału na zrealizowanie naukowych planów, poczyniwszy odpowiednie przygotowania, wyruszył 20 kwietnia 1892 roku wraz z poślubioną tuż przed wyjazdem kuzynką Krystyną Szabiniewiczówną, która była wierną towarzyszką jego życia, pomagając mu w pracach i badaniach.

Jego bardzo długa droga do pracy w Troickosawsku-Kiachcie wiodła: z Antonowa na Ukrainie do Warszawy, skąd przez Moskwę, Niżni Nowgorod, Kazań, Perm, Tiumeń, Jekaterynburg, Tobolsk, Tomsk, Krasnojarsk, Kańsk, Niżni Udinsk, wieś Tułun, Irkuck, Bajkał, Selengińsk, Ust-Kiachtę do docelowego Troickosawska.

Dokładne rozpisanie trasy:
- podróż z Moskwy do Niżnego Nowgorodu odbyła się koleją,

- droga z Niżnego Nowgorodu do Kazania statkiem po Wołdze trwała 5 dni

- odcinek z Kazania (po kilkudniowym pobycie) do Permu też drogą wodną - po Kamie,

- etap z Permu do Tiumenia, z krótkim postojem w Jekaterynburgu znów koleją

- etap z Tiumenia do Tomska z postojem w Tobolsku trwał 9 dni i również odbył się statkiem

- w Tomsku JTH kupuje za 140 rubli specjalny powóz „tarantas” i potrzebny sprzęt i drogą lądową wyrusza do stolicy Syberii Wschodniej - Irkucka i do Bajkału. Ten odcinek wiódł przez Maryjsk, Krasnojarsk, Kańsk, Niżnieudinsk (Niżni Udinsk), wieś Tułun do Irkucka

- po kilkudniowym pobycie w stolicy wschodniej Syberii, wyrusza przez Bajkał, statkiem „Jakow” i w ciągu 6 godzin dociera do przystani Mysowoje u ujścia Selengi.

- Ostatni odcinek prowadził przez Seleginsk, Ust-Kiachtę do położonego tuż przy granicy z Mongolią - Troickosawska, który w owym czasie liczył 8 tys. mieszkańców.

Niektóre wspomnienia z trasy do miejsca docelowego:
Mijamy małą mieścinę powiatową Kańsk, przeprawiamy się przez Birusę i jedziemy przez powiatowe miasto Niżnij Udinsk, opodal którego leży wielka wieś Tułun, najludniejsza po drodze do Irkucka. Jest to typowa wieś syberyjska, większa od niejednego miasta powiatowego, o szerokich długich ulicach, zbudowana bezładnie, ale posiadająca sklepy, aptekę, restauracje, piekarnię cukiernię. Tułun liczył 7 tys. mieszkańców….ruch handlowy znaczny… albowiem wiele towarów szło tędy z Rosji, mijając Irkuck, prosto na północ …do kraju Jakuckiego.

Trójka pocztowa mknie szybko, zmiana koni i dalej. Jesteśmy zmęczeni i z niecierpliwością oczekujemy Irkucka. Na nizinie pomiędzy wijącemi się błękitnemi wstęgami Irkutu i Angary, widać zdaleka pozłacane krzyże i zielone kopuły cerkwi a dalej domy otoczone roślinnością. Jesteśmy wreszcie w stolicy wschodniej Syberii. Irkuck leży na płaskiej równinie i nie posiada malowniczego położenia, jednak szerokie, spławne, omywające go rzeki, równe ulice, grunt twardy i zamożność czyniły go jednem z piękniejszych i bogatszych miast Syberii. (JTH, 231)

Na Bajkale wsiedliśmy na stary statek „Jakow”, nazywany imieniem pierwszego przedsiębiorcy żeglugi po Bajkale, znanego miljonowego niegdyś kiachtyńskiego kupca Jakowa Niemczynowa. Pogoda piękna i cisza. Zachwyca nas wyjątkowo czysty, jasny błękit nieba, może nie tak ciemny jak na południu i zachodzie Europy, bez chmurek, odbijający się w niezmierzonych głębiach Bajkału. Jadąc ze strony południowej nie tracimy z oczu lądu. Zdala jak we mgle z poza oparów wód Bajkału widnieją zarośla i lasy. Jedzie sporo osób, ale wszyscy do Czyty, a stamtąd dalej na północ, lub nad Amur, nikt zaś do Troickosawska. Przeprawa trwa około 6 godzin, ale wobec częstych burz na „morzu” płynie się nieraz i dzień cały. Kiedyśmy odbijali od brzegu, wody były ciche, później pojawiły się fale, statek co raz bardziej skrzypiał we wszystkich więzadłach, bałwany uderzały z coraz większą siłą. (JTH, 237)

Dobrnęliśmy do przystani Mysowaja, zbudowanej w dzikiej leśnej okolicy przy ujściu rzeki Selengi (co oznacza po burjacku rzeka). Nie udaje nam się stąd płynąć statkiem do Ust’-Kiachty z powodu małej wody, wybieramy więc zamiast jazdy na Wierchnieudinsk (ob. Ułan-Ude) drogę krótszą t.z. traktem kupieckim, przecinającym pasmo gór Chamar-Dabanu. Wśród wspaniałych krajobrazów mamy do Troickosawska 185 wiorst. Trakt ten był zbudowany w latach siedemdziesiątych dla przewozu herbaty …. Jedziemy dalej na Selengińsk. Okolica uboga, stepy pokryte kamieniami…, gdzieniegdzie rozrzucone ułusy koczujących Burjatów, lub świątynia buddyjska samotnie stojąca z kilkunastu domkami, tam znowu kroczy lama z różańcem w ręku ze swemi kontemplacjami o znikomości rzeczy doczesnych, a w obłokach szybuje jastrząb z rozpoztartemi skrzydłami. Po twardej ziemi z kamienistym podłożem jedzie się szybko jakby po najwyborniejszej szosie i nie wiem czy może być lepsza i szybsza jazda niż w kraju Zabajkalskim. (JTH, 238)

Tereny badań J. Talko-Hryncewicza:
Kraj Zabajkalski w Syberii Wschodniej i Chałcha- Mongolia północna

Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że kontynuując przeglądanie tej strony wyrażasz zgodę na zapisywanie na Twoim komputerze tzw. plików cookies. Ciasteczka pozwalają nam na gromadzenie informacji dotyczących statystyk oglądalności strony. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie ich zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.