Spotkanie z Indianami
Pierwszy raz zetknął się z Indianami w okolicach jeziora Seneca. Spotkał tam indiańskie dziewczęta znajdujące się pod opieką kwakrów, którzy mieli przygotować je do życia cywilizowanego i wychować na dobre żony i matki. Kilka lat potem spotkał 10 Indian Mohawk przybyłych na targ do Alabany z miotłami, szuflami i konewkami na sprzedaż. Tak skomentował to spotkanie: „Przybliżyłem się do nich, nie mogąc bez zasmucenia patrzeć na prawych i istotnych panów tej części świata, zniżonych do potrzeby robienia mioteł i opatrywania nimi napastników swoich”.
W czasie swej podróży opisał nie wymienionych z nazwy Indian mieszkających w rezerwacie w pobliżu Norwich i Charleston (Mass.) oraz Mohawków w Albany. W 7 lat później odbył w towarzystwie lorda Bolingbrooka (lord Bolingbroke?) podróż nad wodospad Niagara, w czasie której spotkał Oneidów w rezerwacie koło Westmoreland, Onondagów, nie nazwane plemię irokezkie w okolicach Batavii oraz Seneków w Buffalo Creek.
Zagadnienie czasu przemian biegnącego szybko lub wolno musiało nasuwać się Niemcewiczowi przy zetknięciu się z kulturą Indian.
Niemcewicz oglądał co najmniej dwa zbiory, w których były rzeczy indiańskie: Muzeum Charlesa Willsona Peale'a w Filadelfii, gdzie m.in. była „kolekcja figur woskowych, przedstawiających dzikich krajowców z najbardziej odległych stron; są naturalnej wielkości, ubrane w prawdziwe stroje i uzbrojone, wyglądają łudząco naturalnie” oraz kolekcję historii naturalnej w Uniwersytecie Harwardzkim (Cambridge, Mass.), gdzie wśród artefaktów widział „kopie na kształt hieroglifów indyjskich narodów, które niegdyś w Massachusetts mieszkały”.
Z zainteresowaniem patrzył na Indian. Nie bez współczucia. W poemacie „Cztery pory życia człowieka” tak pisał:
„Nie tylko ludzi światłych czucia te udziałem,
Kocha ciemne ustępy z niemniejszym zapałem,
Zrodzony w głuchych puszczach Indyanin dziki
Gdy dumny Europejczyk hordy Ameryki
Do opuszczenia siedlisk ojczystych namawiał,
Tryb ich życia poniżał, a obcy wysławiał.
Patrzcie — odpowiedzieli — gdzie ów dąb wysoki,
W tych mogiłach naddziadów naszych leżą zwłoki
Powiemyż do ich kości zbutwiałych wiekami,
Powstańcie z grobów waszych i idźcie za nami?
Gdzieśmy życie poznali, tam nam umrzeć miło”