Angola lat 20. XX wieku
„Angola leży w Afryce poza równikiem. Północną jej granicę tworzy rzeka Kongo. Wprawdzie poza rzeką tą leży jeszcze pewna posiadłość portugalska Cabinda, ale jakkolwiek administracyjnie podlega zarządowi gubernatora Angoli, to jednak nie bierze się jej pod uwagę jako całość kolonji. [...]
Nad rzeką Kongo wzdłuż brzegów Atlantyku ciągnie się szeroki na 150 – 300 km. pas nizinny. Wgłębi lądu ciągną w kierunku południowym coraz to wyżej wznoszące się góry. Poza niemi rozciągają się wyżyny, jako ogromne płyty faliste.[...]
Na południe od Cazengo poza rzeką Cuanzą wznosi się płaskowyż Libollo, 1200-1300 m. urodzajny, o zdrowym klimacie i licznych miejscowościach nadających się na zakładanie farm i osiadanie Europejczyków.[...] Bezpośrednio łączy się Libollo z wyżyną Amboim, 1300-1400 m, posiadająca kolej z portu Amboim, ziemię urodzajną i zdrowy, lecz jeszcze zbyt gorący klimat. Powolnem wznoszeniem sięterenu w stronę południową przechodzi w wysoki płaskowyż zw. także płaskowyżem Benguelli, rozciągającym się od 12o do 17o połudn. szerokości o wzniesieniu 1500 do 2200 m. Ten właśnie wysoki płaskowyż ma i ziemie dobre i klimat łagodny, dlatego też ku tej części kolonji skierowało się nasze zainteresowanie.[...] Jakkolwiek wygląd wysokiego płaskowyżu jest urozmaicony, to jednak jest w nim pewna melancholijność mająca w sobie coś ze stepów ukraińskich, czy tez stepów Podola...[...]
Stepy w wielu miejscach są pokryte wysoką trawą, nawet wzrostu człowieka w innych znów miejscach trawa jest niska. Ogromny step zw. „Bulle - bulle” rozciąga się na wschodzie wysokiego płaskowyża, drugi, zw. „Tome” na północy. Dział wód, którędy jest przeprowadzona kolej, można uważać mniej więcej za południową granicę lasów, skąd na południe ciągną się już stepy, aż do częściowo pustynnych okolic pokrytych trawą tylko w czasie deszczów i leżących poza wysokim płaskowyżem[...]. Te też tylko stepy południowe obfitują w zwierzynę ( wyżyna Huile i dalej na wschód i południe). Tam myśliwiec napotkać może stada antylop, zebr, strusi, gnu, lwy, pantery, lamparty itp. Natomiast na wysokiem płaskowyżu zwierzyna jest już przepłoszona i polowania udają się tylko w okolicach górzystych.”
„Angolę zamieszkują murzyni, biali i mulaci1. Ludność murzyńska wynosi około 3milj., białych jest około 40 tys. mulatów kilka tys. Tych ostatnich w statystykach zalicza się do białych. [...]. Biali są rozrzuceni po całej wyżynie, większość z nich zajmuje się handlem, niektórzy tylko rolnictwem i hodowlą bydła. Część z nich jest zatrudnioną w administracji kolonji, część jako pracownicy na kolei oraz w wojsku.
Murzyni zajmują się wyłącznie rolnictwem, w niektórych tylko okolicach hodowlą lub pszczelarstwem w najprymitywniejszej jego formie. Są ludźmi spokojnymi, uprawiają ziemię sposobami pierwotnymi, ale pracowitości wielkiej nie wykazują.2”
Źródło:
- Franciszek Łyp, Wiadomości o wysokim płaskowyżu Angoli, Nakładem Instytutu Wydawniczego Ligi Morskiej i Kolonjalnej, Warszawa 1931, s. 9-15.
„A teraz nieco danych geograficznych: Tam, gdzie rzeka Kongo, inaczej Zaire zwana, wtacza swoje brunatne wody do oceanu Atlantyckiego, zaczyna się morska granica Angoli. Ciągnie się ona na południe, na przestrzeni 1600 kilometrów, aż do ujścia rzeki Cunene. [...]
Północną część nadmorską, nie zasłonięta od lądu górami, jak i całą północ prowincji stanowią rozległe niziny, pocięte siecią rzek i porośnięte tropikalna puszczą.
Wybrzeże morskie na południu staje się coraz bardziej pustynne, przecięte tylko czasem rzeką, spływającą z pobliskich gór, których wysokie szczyty zatrzymują i nie dopuszczają na wybrzeże deszczy, ciągnących wraz z burzami z północno-zachodnich trzęsawisk Konga i Zambezi.[...]
O dwieście kilometrów od wybrzeża oceanu zaczynają się strzępić pierwsze pasma szczytów górskich. Układając się równolegle do morza, jedne za drugimi wznoszą się coraz wyżej, by przejść w płaskowyż środkowej Angoli, tworzący w wyższej swej części (1,800) dział wód pomiędzy Cuanzą i Cunene. [...]
Bazalty i granity, z których wietrzenia powstały ziemie płaskowyżu, zaopatrzyły kraj ten w nieprzebrane bogactwa mineralne, dały mu gleby żyzne, rozmaite, na których bogata roślinność podzwrotnikowa bujnie może wegetować. Z płaskowyża, ku północy i ku południowi, w kaskadach i przebajecznych wodospadach, spływają rozliczne rzeki i strumienie. Ku północy tworząc dorzecze rzeki Cuanza i Kongo, ku południowi – cudowne kanjony Cunene i rozlewiska Zambezi. [...]”
„Wśród niebotycznych lasów północy, rozległych pagórków płaskowyża, na dnie wąwozów wysokich gór, na brzegach strumieni i rzek, poukrywane wśród zieleni, przyległy wioski murzyńskie...
Małe domki, lepione z gliny, lub klecone z gałęzi, wysokim dachem z traw, jak kopicą, nakryte. Obok kilka budynków gospodarczych, w tenże sam prymitywny sposób zrobionych. Śpichlerz na słupkach, jasną glina w zygzaki malowany; szopa dla kur i świń, niczem się od domu mieszkalnego architekturą nie różniąca.”
Źródło:
- Jerzy Chmielewski, Angola. Notatki z podróży po Afryce, Wydawnictwo M. Abcta, Warszawa 1929, s. 22-23 oraz s. 27
1 Zachowano oryginalną pisownię.
2 Wypowiedź wynikająca z powierzchowności obserwacji w zakresie braku produkcji nadwyżek rolniczych oraz podziału prac pomiędzy płciami.